Oktawa Bożego Ciała dobiegła końca. Mogę więc chyba napisać kilka słów, aby dać świadectwo o tym, jak wygląda nasze świadczenie o Jezusie. Może jak każdy, jesteśmy ludem grzesznym, który nie zawsze staje na wysokości zadań nakreślonych nam przez Boga, ale obecność na procesjach, nie tylko w ten jeden dzień, ale cały tydzień, jest obrazem naszej religijności. Nie zawsze rozumiemy i pamiętam co od nas chce Bóg, chociaż chcemy iść za Nim i nie wstydzimy się być blisko Niego. Czasem jesteśmy jak te małe dzieci zajęte sobą i zabawą, a czasem nawet chcielibyśmy przekrzyczeć nie tylko księdza, Kościół, ale i samego Pana Boga. Niekiedy nasze postępowanie drogą wiary jest, jak te płatki kwiatów rzucane z ochotą, ale zaraz porywane przez wiatr codziennego pędu życia.
Trzeba jednak powiedzieć, że na koniec i tak wijemy się a potem nieświadomie tworzymy piękny wianek życia, mimo wszystko prosząc by Bóg to przyjął, pobłogsławił przeminiając świat by był piękny i dawał dobre owoce.