Czy można w Drodze Krzyżowej dostrzec ślad naszego losu?
Takie postawiłem sobie pytanie po niedzielnym oratorium i odpowiedzi nie musiałem długo szukać. Chociaż treści zostały napisane ponad 30 lat temu i ja je słyszałem tyleż lat temu poraz pierwszy, to tym bardziej aż trudno uwierzyć, że młodzi klerycy tuchwskiego seminarium mogli stworzyć tak wspaniałe dzieło. Jak to jest możliwe, że treści odczytane tak wspaniałym głosem lektora i wyśpiewane przez niecodziennych artystów, nadal trafiają w głębię naszej duszy? Odpowiedź dał prowadzący! „Bo Bóg nakreślił i zostawił swój ślad w naszym życiu”. To co teraz przeżywamy nie da się inaczej zrozumieć jak tylko przez pryzymat niewinnej męki samego Jezusa.
Dziękuję p. Piotrowi Mroczek i wszystkim wykonawcom, że w tych mrocznych dniach przyjechali do nas i rzucili blask światła na nasze niepokoje. Tym którzy nie mogli być polecam by szukali tego blasku…
A to tylko posmak tego, co przeżyliśmy w całości: