Ludzie współczesnych czasów nie lubią słuchać i chyba nie umieją słuchać, Słuchać by zrozumieć wymaga tego aby się skupić na rozmówcy i nad tym co on mówi. Niejednokrotnie w naszym rodzinnych relacjach ciężko nam się nawzajem słyszeć, porozumieć a co to dopiero usłyszeć Boga w słyszanym słowie Bożym czy kazaniu czy na katechezie szkolnej. Wiele treści czytamy, słuchamy ale czy one do nas docierają?
Niewątpliwie regularne praktyki religijne ułatwiają nam „kontakt” z Bogiem i są okazją aby kontemplować i słyszeć słowo Boże. Ale wiele w tej kwestii można też zadziałać prywatnie pogłębiając Słowo Boże poprzez czytanie Pisma Świętego czy też innych czasopism religijnych czy książek etc. Wachlarz możliwości mamy bardzo szeroki ale pędzący w zawrotnym tempie cały świat zdaje się nam zabierać czas, który poświęcamy praktykom religijnym i Bogu.
Powszechna laicyzacja sprawia, iż wielu młodych ludzi jest wychowywanych bez Boga i bez praktyk religijnych. Wstydzą się tego że są katolikami. Cisną się na usta słowa, że dobrobyt i możliwość posiadania wszystkiego niemalże z dnia na dzień, zabiera młodym ludziom przeświadczenie że wszystko co mamy pochodzi od Boga! Młodzi wiele zasług przypisują tylko sobie i słuchają siebie, a nie Stwórcy! Musimy jako rodzice, jako nauczyciele i wspólnota Kościoła krzewić w dzieciach ducha wiary, nie pozwolić na marginalizację szkolnych katechez.
Umiem dziś z młodymi rozmawiać o Bogu?
Potrafiłbym pokazać jak Bóg działa w moim życiu?
Miałbym dziś odwagę stanąć w obronie katechezy w szkole?